Dyskusje na temat wody
Czy woda w Malborku jest zdatna do picia i użytku?
Woda jest tematem zarówno bardzo ważnym jak i podstawowym. Niektórzy w ogóle o tym nie myślą, gdyż przyzwyczaili się, że to ktoś za nich dba o jakość wody. Tymczasem sytuacja w naszym mieście wcale nie jest kolorowa. Okazuje się bowiem, że z kranów lecą dwa rodzaje wody. Jedna grupa mieszkańców narzeka. Mówią, że kolor wody jest podejrzany, że zapach jest nieprzyjemny. Dodają, że po takiej wodzie powstają osady, że zapycha ona filtry. Druga grupa twierdzi natomiast, że woda jest wspaniała – czysta i najwyższej jakości. Może byłoby to prawda, gdyby nie to, że ta „dobra” woda tak naprawdę jest szkodliwa dla zdrowia.
Jak to było kiedyś?
Owa ponoć czysta i wspaniała woda powszechnie występowała w kranach mieszkańców Malborka przed 2010 rokiem. Wówczas Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji w Malborku zrealizowało inwestycję, polegającą na zbudowaniu stacji uzdatniania wody. Jednakże zanim to jednak nastąpiło mieszkańcy chwalili sobie wodę. A to za jej kolor, a to znów za to, że nie pozostawia osadów i dobrze się sprawdza przy myciu czy praniu. Jednakże ta woda nie spełniała wymogów, które określił Minister Zdrowia. Dzieci miały od tej wody osady na zębach co było spowodowane uszkodzeniem szkliwa. A wszystko przez fluorozę wywołaną właśnie przez szkodliwą wodę.
Co się właściwie stało?
Jako, że stacja uzdatniania powstała już 11 lat temu przez ten czas mieszkańcy zdążyli już porzucić dyskusje na temat wcześniejszej a aktualnej jakości wody. Czasem tylko gdzieś dało się słyszeć pojedyncze rozmowy w tej kwestii. Jednakże teraz temat na nowo rozpalił do czerwoności malborską opinię publiczną. Mianowicie chodzi o to, że w styczniu 2022 roku w stacji uzdatniania doszło do bardzo poważnej awarii.
Awaria, wywołana przez czynniki zewnętrzne była tak poważna, że stacja przestała pracować. I choć dziś mamy już marzec, wciąż ten problem nie został rozwiązany. Wymagana jest kompleksowa wymiana rur PCV na rury ze stali nierdzewnej. Ta inwestycja pochłonie co najmniej kilkanaście tysięcy złotych. Dopóki jednak nie będzie zrealizowana, dopóty u części mieszkańców będzie płynąć „nowa” woda, a u części ta „stara” i szkodliwa.