Spór o blok
Nie chcą bloku na ulicy Andersa
Mieszkańcy Malborka, a przynajmniej ci z nich, którzy mieszkają przy ulicy Andersa nie życzą sobie nowego bloku. Mieszkańcy bloków, które już stoją cieszyli się jak dotąd sporą przestrzenią. Na ulicy Andersa, między kolejnymi zabudowaniami znajdują się spore puste parcele. Tak więc budowa nowego budynku mieszkalnego odbyłaby się pod oknami mieszkańców. To z tego powodu zgłaszają oni swój sprzeciw.
Blok inicjatywą samorządu
Władze miasta już zdecydowały o zagospodarowaniu pustych przestrzeni przy ulicy Andersa. 2 września, we wtorek w Urzędzie Miasta odbył się przetarg. Grunt przy wspomnianej ulicy będzie należał do dewelopera, pochodzącego z Malborka. Mowa tu o powierzchni równej 2 911,6 m2, której właścicielem stanie się Piotr Wysocki PBR Przyszłość w Malborku. Cena wywoławcza działki wyniosła 651 777 złotych, natomiast deweloper kupił ziemię za 658 300 złotych. Skąd taka okazyjna cena? Wspomniana firma jako jedyna przystąpiła do przetargu.
Mieszkańcy zbulwersowani
Mieszańcy bloków przy ulicy Andersa oraz przy ulicy Grudziąckiej bardzo emocjonalnie zareagowali na ruch samorządu. Nie chodzi tu przede wszystkim o zagospodarowanie pustych parceli. Głównym argumentem, który pojawia się w sprzeciwie niezadowolonych jest likwidacja placu zabaw. Mieszkańcy zwracają uwagę, że miasto dużo mówi o rodzinie i dzieciach. Tymczasem jedyne miejsce zabaw dzieci na tym osiedlu ma ulec likwidacji w związku z budową nowego bloku. Na ten plac przychodzić miały również dzieci z innych osiedli.
Co na to miasto?
Oczywiście, zarówno głos sprzeciwu, jak i protesty mieszkańców dotarły do uszu władz. Jednakże budynek mimo wszystko powstanie. Wiceburmistrz Malborka Jan Tadeusz Wilk oświadczył, że rzeczony teren już dawno otrzymał przeznaczenie pod budowę bloku. W wyniku tego pewnych procesów nie można już zatrzymać. A jeśli nawet można by było, to miasto Malbork i tak prowadzi politykę budownictwa wielorodzinnego.