Dobra passa Gromu Nowy Staw
Trzecie zwycięstwo z rzędu
O prawdziwie szczęśliwej passie może mówić Grom Nowy Staw (zespół z powiatu malborskiego występujący w IV lidze). Początek rundy wiosennej to prawdziwe przebudzenie geniuszu tych piłkarzy. 19 marca w sobotę Grom podejmował u siebie Kaszubię Kościerzyna. Nowostawianie wygrali to spotkanie 3:1, choć trzeba uczciwie przyznać, że w meczu zdarzyły im się bardzo słabe momenty.
Przebieg spotkania
Grom w pierwszej połowie wyglądał tak, jakby nie wiedział co miał robić. Taktyka zespołu była ewidentnie zachowawcza. Z gry można było wyczytać, że gospodarze specjalnie oddają inicjatywę gościom, po to, aby w dogodnym momencie wyprowadzić zabójcze kontry. Jednakże w ciągu pierwszych 45 minut Grom praktycznie w ogóle nie stworzył dla siebie żadnej prawdziwie groźnej sytuacji. Mało tego. Ospała taktyka gospodarzy podziałała na gości jak płachta na byka. Kaszubia, grając swoje w 18 minucie zdobyła bramkę. Po dobrej akcji lewym skrzydłem bramkarza Nowego Stawu precyzyjnym uderzeniem pokonał Sebastian Wąs. Czy to podziałało otrzeźwiająco na gospodarzy? W żadnym razie! Nowy Staw nie wyciągnął żadnych wniosków. Kaszubia dalej atakowała i tylko łut szczęście sprawił, że obie drużyny schodziły na przerwę przy rezultacie 1:0.
Jeżeli chodzi o Grom Nowy Staw to na drugą połowę wyszła całkiem inna drużyna. Grom był gotów atakować raz po raz nie i odpuszczać w żadnym względzie. Gospodarze strzelanie rozpoczęli w 50 minucie. Wtedy to do bramki Kaszubii z bardzo bliska trafił Staniaszek. W tym meczu zdobył on także swojego drugiego gola, tym razem w 64 minucie. Obie bramki padły po pięknych, perfekcyjnie skonstruowanych akcjach. To mogło napawać optymizmem, ale nowostawianie musieli mieć się na baczności. Znów dopisało im szczęście, gdy goście byli bliscy wyrównania. Ostatni gol tego meczu padł w 77 minucie. Wówczas to gracz Kaszubii przelogował swojego bramkarza, zdobywając tym samym bramkę samobójczą. Mecz zakończył się wynikiem 3:1 dla Gromu Nowy Staw.